Przygody żółtego słodkiego pieska – kapitalna seria o Spocie

Tak! Hurra! Kolejna recenzja! A myśleliście, że już nigdy się nie pojawią, co? 😀 Żartuję. Jest. Nadrabiam zaległości. Dzisiaj opowiem Wam o Spocie i jego autorze, dodam również kilka przydatnych linków. Już na wstępie mogę powiedzieć, że jeszcze żadna książka nie rozbawiła Iskierki tak bardzo jak „Gdzie jest Spot?”. Rozbawić – do tego stopnia, że chichocze w głos! 🙂

Zaczęło się od jednej, teraz mamy już trzy na półeczce. Codziennie Iskierka woła „A Spot?!”, „Ja chcę Spota”, „Mamooo, prosię, pocitaj Spota!”. No i jak takiej dziewczynce odmówić? Do tego Calineczka podpatruje starszą siostrę i również zaczyna robić te Wielkie Błękitne Słodkie Oczy, Którym Odmówić Nie Ma Jak.

Zastanawiałam się nad tym, jak przedstawiać Wam recenzje. Nie trawię „bylejactwa” i szybkiego wrzucania super wyretuszowanych zdjęć na białym tle. Moje recenzje są po prostu oparte na doświadczeniu, szczere. Możecie być pewni, że to, co pokazuję uwielbiają moje dzieci 🙂 Nie polecam Wam czegoś, co przeczytam raz, czy pięć razy. Pokazuję Wam książki, które moje córki uwielbiają. To ważne – one je uwielbiają, ja tylko jestem drogowskazem, pokazuję im różności.

Nie potrafię zrozumieć matek, które na wielu grupach związanych z książkami dla dzieci zdolne są napisać „książka mnie się nie podobała, te obrazki takie i owakie”. A czy podobała się Twojemu dziecku? No właśnie! Bierzmy pod uwagę percepcję naszych dzieci – nie pomijajmy ich na korzyść naszych względów estetycznych. Wiecie, że zanim miałam dzieci nie mogłam zrozumieć fenomenu Świnki Peppy? Albo Teletubisów? Wcześniej śmiałam się, że „piorą dzieciom mózgi”, ale teraz uważam, że po prostu nie byłam w temacie. Mam taką małą uwagę do wszystkich, którzy są zdania, że animowane bajki dla dzieci to ZŁO wcielone – najpierw poznaj, później oceń. U nas dziewczyny oglądają codziennie, tak jak i ja gdy byłam małą dziewczynką. I żyję, mam się świetnie. Ba, powiem więcej – dzięki Peppie Iskierka pięknie mówi „dziękuję, Tato”, „Proszę bardzo, Mamusiu”, jestem z niej dumna. Jeśli dobierzemy odpowiednie bajki dla naszych pociech to wszystko będzie dobrze, jeśli nie i będą to kreskówki, w których są mało zrozumiałe sytuacje to wiadomo, jaki będzie marny efekt. Mam koleżankę, która wręcz boi się głośno powiedzieć, że jej dwuletnie dziecko ogląda bajki… świat oszalał. Nie ma się czego bać, ani wstydzić. Bajki są dla dzieci. Sztab ludzi je tworzy, w tym również pedagodzy, serio, serio. Są też teledyski dla dzieci, jak na przykład „Śpiewanki„, bez nich dzień dla moich dziewczynek to dzień stracony, taka prawda, że śpiewamy i tańczymy codziennie. Ach… chyba szykuje się wpis o polecanych animowanych bajkach dla najmłodszych 😉 Jeśli chcecie to taki wpis się pojawi 😉  Po tej małej dygresji wracam do wpisu o Spocie 😉

Będę pokazywała Wam książki, które na zdjęciach z pewnością nieraz będą pogniecione, nadszarpnięte. Mam w domu dwulatkę i dziewięciomiesięcznego szkraba. Dla nich książki to zarówno wspaniała przygoda, o której pisałam we wstępie do Biblioteczki, ale także „rzecz do zbadania”, także czasami bywa i tak, że niektóre książki są podniszczone. Staramy się o nie dbać, ale wystarczy chwila nieuwagi i no cóż, sklejamy stronę, która przyczepiła się niechcący do stópki Calineczki, a ta próbowała jej przedtem, czy „aby na pewno nie jest do zjedzenia?!?!” Mam nadzieję, że zostanie nam to wybaczone 🙂 uf! Chciałam Wam wyjaśnić moją metodę i wartości, jakimi się kieruję. Ufam, że również zgadzacie się z takim podejściem, jak moje. Ok… Spot.

Mały żółty piesek, który w naszym domu po Niedźwiedziu (naszym Nowofundku) jest rozchwytywany i szochrany za uszkiem. Na Spota natrafiłam już dużo wcześniej niż pojawiła się premiera tej serii w Polsce. Muszę pochwalić się w tym miejscu moim mężem, Magiem – on wraz z zespołem (pozdrawiam serdecznie całe wspaniałe Cognifide!) /zakodził/unowocześnił portal jednego z największych angielskich wydawnictw – Penguin Random House. Jak tam weszłam – utkwiłam na stałe. To też Wam grozi, uprzejmie ostrzegam! Tam się dzieją czary 🙂 Tak natrafiłam właśnie na Spota. Czekałam z niecierpliwością na polskie wydanie i jest, ba, są już trzy książeczki.

Dlaczego są tak wyjątkowe? Przytoczę słowa, które oddają to, co również myślę:

Spot is one of the essential experiences of childhood – Parents Magazine.

W wolnym tłumaczeniu powyższy cytat z renomowanego amerykańskiego czasopisma „Parents Magazine” znaczy:

Spot jest jednym z podstawowych doświadczeń dzieciństwa.

Zatem, dlaczego? Już tłumaczę 🙂

„Gdzie jest Spot?” to krótka historia o tym, jak mama Spota, Sally, woła go na obiad, a Spota – nie ma. Zaczyna szukać go po całym domu – a maluszek pod ruchomymi klapkami. Powodów, dla których warto sięgnąć po Spota są cztery. Po pierwsze – to klasyka literatury dziecięcej od niemal 40 lat. Po drugie – Spot to charakterystyczna, wyrazista postać, która jest miła i ciekawa, a ilustracje wręcz zachęcają dzieci do zajrzenia do środka. Po trzecie – prosty przekaz, proste słowa, dzięki którym dwulatek wszystko rozumie i uczy się wielu nowości, czynności, słów. Po czwarte – mały format dla małych rączek, a chyba najważniejsze, co pominęłam – to książeczki z okienkami. Iskierka uwielbia okienka w książkach. Dzięki nim to co czytam staje się bardziej realne. W tej serii dają efekt zaskoczenia, na którym reaguje chichotaniem. Miło jest patrzeć, jak Iskierka zasypia z uśmiechem na twarzy i mówi coś o Spocie przed snem. Jestem pewna, że jej się śni 🙂

This slideshow requires JavaScript.

O tych książeczkach za dużo nie chcę Wam opowiadać, głównie dlatego, że chcę, żebyście to Wy się zaskoczyli – nie będę psuła „efektu niespodzianki”.

Kilka słów o autorze:

Zawsze jeśli znajdę coś ciekawego na temat autora to z chęcią się z Wami podzielę 🙂 Uwielbiam poznawać historie o tym, jak powstała dana książka.

  • Pan Eric Hill – właściwie Eric Gordon Hill, angielski ilustrator i autor obrazkowych książek dla dzieci. Seria o „Spocie” jest jego najpopularniejszą serią.
  • Na początku pracował w studiu ilustracji jako „chłopiec na posyłki”, tworząc w wolnej chwili kreskówki i komiksy.
  • Spota narysował dla swojego synka, Christophera – stworzył postać pieska chowającego się za klapkami.
  • Jako jeden z pierwszych opracował innowacyjny projekt książki z klapkami. Uważał, że „dzieci mają w sobie o wiele więcej inteligencji i poczucia stylu niż wszyscy dorośli razem wzięci”. (that children have far more intelligence and style than many adults credit them with).
  • Książki sprzedały się w ponad 60 milionach egzemplarzy, przetłumaczone zostały na 60 języków.
  • Powstały animacje ze Spotem, pojawiał się w reklamie.

Dziękuję za wspaniałego Spota, dzięki któremu moje córeczki tak pięknie uśmiechają się przed snem, panie Ericku Hill (*).

Linki, które koniecznie musisz odwiedzić z dzieckiem:

  • Strona o serii książeczek o Spocie na stronie brytyjskiego wydawnictwa Penguin. Tutaj możecie przejrzeć całą serię (która mam nadzieję, że niebawem trafi do polskich księgarni), pobrać kolorowanki, (stworzyłam na Pintereście tablicę z kolorowankami udostępnionymi do użytku prywatnego, do druku, zapraszam, jest tam także Spot).

Podsumowanie:

Autor: Eric Hill
Tytuł: „Gdzie jest Spot?”
Wydawnictwo: Mamania
Rok wydania: 2017
Oprawa: całokartonowa, strony niemal „nie do zdarcia” w teście Calineczki
Kategoria wiekowa: 6 miesięcy + (u nas przynajmniej Calineczka stale przegląda te książeczki)
Cena: ok. 22 zł

Jeśli macie Spota to z niecierpliwością czekam na Wasze opinie, podzielcie się nimi w komentarzu lub na facebooku.

Pozdrawiam i biegnę ilustrować mój Tajny Projekt Książki, więcej o nim dowiecie się z Instagrama, zapraszam 😉

A…. nie będę taka! Poniżej zapowiedź plakatów, nowej magicznej serii, która pojawi się niebawem wraz z planami zajęć do szkoły, zakładkami do książek, książeczką z kolorowankami i… nie tylko, oto Marcysia i Wituś:

I jedna z sentencji:

…a więcej lada moment! 🙂

Miłego weekendu,
Wasz Elf Bajarz i Plakatowy 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *